Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 grudnia 2016

Bilans dobrej zmiany w wymiarze sprawiedliwości i nie tylko,



Kilka refleksji dotyczących odchodzącego roku 2016. Dla większości z Nas rok ten był wyjątkowy, był pierwszym od dekad rokiem olbrzymich nadziei.  Wydawało się, że wreszcie mamy tę jedną szansę,  którą przecież razem z Nami dostrzegły miliony Polaków głosujących na PiS - szansę na przywrócenie przynajmniej elementów normalności w naszym kraju (także w wymiarze sprawiedliwości i organach ścigania).  Po 14 miesiącach rządów PiS  widzimy wiele zmian pozytywnych, ale są też niepokojące zaniechania i działania, których nie sposób oceniać tylko w  kategoriach błędów politycznych.  

  • Przezydent Duda wkrótce po objęciu urzędu - 25 sierpnia 2015 r.  podpisał  32 ustawy, a wśród nich Ustawę o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów (dawniej RODK), pomimo błagalnych apeli klientów sądów rodzinnych o niepodpisywanie tej  haniebnej ustawy. [i] 
  • Nowa Ustawa o prokuraturze włączająca struktury prokuratury do Ministerstwa Sprawiedliwości  nie zawiera nowych rozwiązań dotyczących odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej prokuratorów,  które szumnie obiecywała zjednoczona prawica w kampanii wyborczej, a minister Z.Ziobro, powtarzał te bajki, gdy ta ustawa była już w Sejmie -   nie może być tak, by wewnętrzne korporacje – bez udziału czynników zewnętrznych i często wbrew interesowi społecznemu – decydowały o tym, czy prokurator lub sędzia dopuścił się przestępstwa i czy dochował godności zawodu.”  Wbrew obiecankom  nadal „jest i będzie tak jak było”. Status quo zostało nienaruszone. [ii]
  • Obecnie rządzący nie usunęli haniebnej ustawy ze stycznia 2014r. o bratniej pomocy -  druk sejmowy 1066. Ustawa ta dopuszcza możliwość prowadzenia operacji na terenie państwa polskiego przez służby obcych państw. Trzeba podkreślić, iż nie dotyczy to wyłącznie stanów wyjątkowych, klęsk żywiołowych czy współpracy transgranicznej, które zalecała UE, ale dotyczy całego terytorium naszego państwa i służb mundurowych, policyjnych, a nie tylko ratunkowych. Uprawnienia wezwania bratniej pomocy nie wymagają decyzji centralnej władzy wykonawczej i ustawodawczej. Decyzje takie podejmować mogą np. komendanci wojewódzcy policji itp. Kukiz 15 przedstawił nowelizację tej ustawy, która została po pierwszym czytaniu wrzucona przez większość PiSu do zamrażarki.
  • Co więcej Prezydent  Duda podpisał w maju 2016r. nowelizację ustawy o zasadach pobytu i przemieszczania się wojsk obcych na terytorium RP. Nowa ustawa umożliwia obcym wojskom użycie polskiego terytorium lub przestrzeni powietrznej do podjęcia działań mających na celu „udzielenie pomocy Rzeczypospolitej Polskiej lub innemu sojusznikowi w sytuacji konieczności”. Część społeczeństwa nazywa tę nowelizację PiSowską ustawą o bratniej pomocy.

Przypomnę, iż udzielający bratniej pomocy na podstawie ww obydwu ustaw, mają takie same uprawnienia używania środków przemocy bezpośredniej – m.inn używania broni palnej - jak uprawnione służby polskie – np. wojska obce mogą używać broni w czasie pokoju.
  • Konstytucyjnie zagwarantowana jawność postępowania sądowego. Kpk (art. 360) zezwala na wyłączenie jawności przez sąd, jeżeli spełnione są wymienione w przepisie przesłanki. Część tych przesłanek jest ogólnikowa, niezdefiniowana i są one tak „pojemne”, iż nie eliminują dowolności i arbitarności sędziów przy wyłączaniu jawności, co narusza gwarancje konstytucyjnych praw uczestników postępowania i społeczeństwa.  Minister Ziobro postanowił skończyć z tym bezprawiem „dążąc do modelu skandynawskiego, zakładającego pełną transparentność”. Znowelizował więc po raz 1795 kpk, wprowadzając rozwiązanie zaiste kuriozalne, a mianowicie oddając  prokuratorowi prawo do decydowania  o jawności lub niejawności postępowania sądowego, czym narusza rażąco konstytucyjną niezależność władzy sądowniczej i prawa obywateli do decyzji sądowej  w kwestii jawności postępowania. Według ministra  takie rozwiązanie ma na celu „przeciwdziałanie nadużywaniu podstawy wyłączenia jawności ze względów leżących wprost w zainteresowaniu osoby, której zarzucono przestępstwo.” Ten argument jest absurdalny. Niejawne postępowanie sądowe nie podlega kontroli i ocenie obywateli, a oskarżeni zawsze mają większe szanse na sprawiedliwy proces w jawnym postępowaniu.

W styczniu rusza za zamkniętymi drzwiami proces Adama Z., domniemanego zabójcy Ewy Tylman. Tak oskarżony jak i rodzina ofiary żąda  jawności postępowania. Ojciec Ewy Tylman dwukrotnie zwracał się do Prokuratora Generalnego o zmianę tej decyzji – „nie chciałbym, aby pozostało wrażenie, że prokurator czy sąd ma w tej sprawie coś do ukrycia".  PG Ziobro pozostaje głuchy na te prośby. Dlaczego?
  • Rezygnacja min. Ziobro z wprowadzonej w 2015r. reformy postępowania karnego z postępowania kontradyktoryjnego z powrotem na postępowanie inkwizycyjne dobitnie wskazuje (podobnie jak przykład podany powyżej),  iż minister sprawiedliwości de facto z pasją egzekwuje prawo do karania domniemanych przestępców, a niemal kompletnie nie leży w jego zainteresowaniu, aby z taką samą pasją wykonywać swoje konstytucyjne obowiązki stania na straży poszanowania praw  człowieka i wolności wszystkich obywateli – także przestępców. Obywatele – domniemani przestępcy, a także pokrzywdzeni przez przestępców mają prawo stanąć - zgodnie z zapisami Konstytucji i ustaw - na równi z organami państwa, aby przedstawić i walczyć o swoje racje, a organy państwa mają konstytucyjny i ustawowy obowiązek traktować obywateli przedmiotowo, a nie podmiotowo. To podmiotowe traktowanie obywateli jest najbardziej ewidentne w postępowaniach przygotowawczych prowadzonych przez prokuratury i w sądach (nie tylko karnych).  Stąd powrót do inkwizycyjnego modelu postępowania karnego jest olbrzymim krokiem wstecz, a prawa człowieka i podstawowe wolności dalej będą naruszane, jak to ma miejsce od początków transformacji. 
Na zakończenie sprawy dotyczące naszego majątku narodowego i fundamentalnego dobra wspólnego wszystkich Polaków - bez względu na poglądy polityczne i podziały.  

  •  Z tych resztek sreber rodowych, których nie zdążyły wyszabrować poprzednie ekipy rządzące Polską, obecnie rządzący (podobnie jak poprzednie ekipy rządzące) - w tajemnicy przed suwerenem, zdaje się mają zamiar zaspokoić i żądania majątkowe takich organizacji jak Światowy Kongres Żydów, Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego i innych, a obecnie również rządu  izraelskiego - dotyczące mienia zagrabionego przez okupantów niemieckich i rosyjskich w czasie II

Te działania są bezprawne i bezpodstawne, bowiem z przyczyn nieznanych suwerenowi milczeniem pomijane były przez poprzednie ekipy rządzące i są przez obecnie rządzących - umowy indemnizacyjne  zawarte pomiędzy PRL-em i niemal wszystkimi krajami europejskimi regulującymi kwestie odszkodowań za mienie obywateli tych krajów utracone na terenie Polski. PRL na podstawie tych umów wypłacił każdemu z tych krajów odszkodowania i kraje te przejęły zobowiązania wynikające z roszczeń swoich obywateli w stosunku do Polski. Umowę indemnizacyjną podpisał PRL również ze  Stanami Zjednoczonymi 16 lipca 1960r. dotyczącą uregulowania roszczeń obywateli amerykańskich wobec państwa polskiego z tytułu przejęcia przez Polskę ich mienia w drodze nacjonalizacji, albo w inny sposób. Jest to bardzo ważne, bowiem większość roszczeń wysuwana jest przez Zydów – obywateli USA. Polska zapłaciła rządowi USA 40 mln dolarów w 20 rocznych transzach, w zamian za co rząd USA przejął na siebie zobowiązania wynikające z roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się w art. IV tej umowy, że nie będzie wysuwał, ani popierał żadnych roszczeń wysuwanych wobec Polski z tego tytułu przez obywateli amerykańskich.

Ponadto część Zydów, którzy w efekcie wojny stracili swoją własność w naszym kraju, a byli obywatelami Izraela, otrzymali zadośćuczynienie  od  Niemców. Traktat między RFN a Izraelem z 1952 roku zagwarantował wypłatę 3,5 miliarda marek jako zadośćuczynienie. Niemcy Zachodnie wspierały także Tel Awiw  gospodarczo i finansowo przez długie lata. Ostateczne szacunki wartości tej pomocy  -  to 60 mld marek.

Dodać trzeba, iż część wpływowych środowisk żydowskich, a ostatnio i państwo Izrael oczekuje także zwrotu majątków, których właściciele nie żyją, zginęli w czasie wojny i nie pozostawili po sobie spadkobierców!

Wbrew umowie indemnizacyjnej zawartej z PRL-em, Izba Reprezentantów USA uchwaliła w 2008 r. kategoryczną rezolucję, wzywającą rząd polski do natychmiastowego uchwalenia ustawy, gwarantującej Żydom amerykańskim wypłacenie omawianych odszkodowań. Rząd premiera Tuska natychmiast zintensyfikował działania ograbienia narodu polskiego i Polski, aby   zaspokoić te żądania.

W ujawnionej przez WikiLeaks tajnej notatki  ambasadora USA w Warszawie Viktora H. Ashe'a ze stycznia 2009 roku czytamy: "Jeśli chodzi o regulację kwestii restytucji mienia odebranego w czasie II wojny światowej i epoce komunizmu, Komorowski wyraził zaniepokojenie związane z kryzysem finansowym, który według niego zmienił nieco okoliczności. Niemniej jednak powiedział, że premier Tusk zmusi niepokornych ministrów, m.in. rolnictwa i ochrony środowiska, do tego by „dołożyli się do rekompensat” sprzedając państwowe lasy i nieruchomości."

W tym kontekście przypomnę,  że pod koniec grudnia 2014r. PO-PSL próbowały nocą, w tajemnicy przed obywatelami (!) zmienić Konstytucję RP. Zmiana ta miała w praktyce umożliwić sprzedaż Lasów Państwowych. Na szczęście ekipie rządowej zabrakło pięciu głosów do przeforsowania tej decyzji.

A 46 kongresmenów  podpisało list do Johna Kerry'ego, aby Polska jak najszybciej uregulowała kwestie majątkowe Żydów, gmin żydowskich i organizacji zrzeszających społeczności żydowskie. Szacowane rekompensaty sięgają równowartości ponad  200 mld zł!

Embargo informacyjne dotyczące działań obecnego rządu w tej kwestii obowiązuje, tak jak obowiązywało przez poprzednie 25 lat w „wolnej Polsce”.

  • I sprawa umowy CETA, którą podpisał rząd PiS naruszając świadomie fundamentalne interesy Polski i obywateli polskich, nawet nie pytając nas o zdanie w tak fundamentalnej dla naszej gospodarki i naszego bytu kwestii. Dla zainteresowanych szczegóły w linku. [iii]

Wszystkim Gościom mojego blogu - niepoprawnym, niepokonanym, niezależnym, oszołomom, prowodyrom, awanturnikom, wichrzycielom i inspiratorom walki z wszechobecnym bezprawiem w Polsce - szczególnie w wymiarze (podstępnie zwanym)  sprawiedliwości  - życzę  Dosiego Roku 2017. 




[i] https://faxe1.blogspot.ca/2015/09/gdzie-to-nowe-panie-prezydencie.html
[ii]Z.  Ziobro w nr. 5 tygodnika „Do rzeczy” (1-7 lutego);
[iii] https://faxe1.blogspot.ca/2016/11/ceta-przehandlowana-demokracja-i.html

środa, 7 grudnia 2016

Względność bezwzględności w SN



Notka ta jest reakcją na artykuł w Gazecie Prawnej[i]

Najważniejszy sąd w Polsce doszedł do wniosku, iż sędzia, broniąc się przed zarzutami, ma pełne prawo łgać, nawet jeśli jego wina była oczywista.

W konsekwencji tego „ustalenia”  supernadzwyczajni  sędziowie orzekli, iż sędzia  sądu powszechnego nie uchybia godności sprawowanego urzędu, konsekwentnie łgając, że nie prowadził samochodu, podczas gdy nie podlega wątpliwości, iż na zdjęciu fotoradaru jest wizerunek jego facjaty.

Czy sędziowie  SN uznając, iż sędzia łgając,  nie uchybił godności sprawowanego urzędu również naruszyli poniższe artykuły Zbioru Etyki Zawodowej Sędziów?
 (w mojej opinii „dyscyplinowany” sędzia naruszył pierwsze trzy artykuły Zbioru Etyki Zawodowej Sędziów  podane poniżej) 
     
·            Sędzia nie może żadnym swoim zachowaniem stwarzać nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego.
·            Sędzia powinien dbać o autorytet swojego urzędu, o dobro sądu, w którym pracuje, a także o dobro wymiaru sprawiedliwości i ustrojową pozycję władzy sądowniczej .
·            Sędzia powinien unikać zachowań, które mogłyby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności, nawet jeśli nie zostały uwzględnione w Zbiorze.
·            Sędzia powinien wymagać od innych sędziów nienagannego zachowania i kierowania się zasadami etyki zawodowej, a na naganne zachowania odpowiednio reagować.

Czy Polska jest demokratycznym państwem prawa, czy też autorytartym państwem sędziów, jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż dla władzy sądowniczej nie ma znaczenia, czy decyzje sędziów są produktem widzimisię, korupcji, układów czy też rzetelności, bezstronności i niezawisłości, czy zostały podjęte zgodnie z przepisami prawa czy rażąco naruszając prawo. Sędzia de facto nie ponosi żadnej odpowiedzialności moralnej, dyscyplinarnej, czy karnej za jakość   merytoryczną   orzeczenia, za zgodność  tego orzeczenia z prawem, logiką  czy z prawdą materialną i nie ponosi żadnej odpowiedzialności za rażące naruszanie Zbioru Etyki Zawodowej Sędziów?
Zaiste „Poziom stanu sędziowskiego jest kamieniem probierczym dla etyki narodu i całe poczucie prawa, które żyje w narodzie, winno się krystalizować w sędziach”. [ii]

W polskiej rzeczywistości bezprawie,  fałsz i niesprawiedliwość w sądach potrzebują zastępów złotoustych egzegetów i  sofistów, aby  wymazywać rzeczywistość i  wskazywać zastępczych  winnych -  media, polityków, egzekutywę, legislaturę i ponad wszystko społeczeństwo - tych osobników niezrównoważonych psychicznie, pieniaczy, roszczeniowców, bezzasadnie niezadowolonych z decyzji sędziów,  osobników z niskich pobudek szkalujących sędziów lub nierozgarniętych umysłowo. Takie działania prowadzą do intelektualnego ubezwłasnowolnienia sędziów, którzy nie mają sobie nigdy nic do zarzucenia.
Polscy sędziowie en masse nie rozumieją swojej roli w demokratycznym państwie prawa, nie rozumieją swojej misji i nie rozumieją, iż na nadzwyczajność i szacunek społeczeństwa trzeba ciężko zapracować i zasłużyć.



[i] http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/997745,mataczenie-sedziego-jaka-kara.html
[ii] Witold Hausner