Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 lipca 2012

PROKURATURA PRZESZŁOŚCI CZY PROKURATURA JUTRA



Reformy Gowina” i stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest dzisiaj tematem codziennym nie tylko w mediach drugiego i trzeciego obiegu, ale również w mediach main stream.

Przy okazji tych dyskusji część lobby pro-prokuratorskiego natychmiast wykorzystało sytuację do promowania po raz kolejny konstytucjonalizacji prokuratury. Nie sposob nie zauważyć niepokojących aspektów w tej dyskusji.

W kontekście tych dyskusji, trzeba najpierw przypomnieć jasno i wyrażnie, jakie zadania ma do wypełnienia prokuratura w demokratycznym państwie prawa.

Prokuratura, podobnie jak policja, CBA, ABW i inne tego rodzaju służby wszędzie w relatywnie normalnym świecie są powołane do ścigania przestępstw i utrzymania porządku i bezpieczeństwa.  Są to organy operatywne w ramach władzy wykonawczej. Nie jest prokuratura żadną władzą, jak władza sądownicza i wyposażenie prokuratury w atrybut niezależności, byl największym błedem. Umocowanie w Konstytucji jest pomysłem zwyczajnie  poronionym, co więcej niebezpiecznym. Wystarczy, że mamy sędziów totalnie bezkarnych!


Podnosząc podobne argumenty można zażadać “niezależności” zagwarantowanej zapisem konstytucyjnym dla policji, CBA czy innych służb, a jakoś nikomu to do głowy nie przychodzi.  Ba samo takie żądanie uważane byłoby za absurd.

Dlaczego akurat “konstytucyjność” prokuratury nie jest przez wielu nie tylko zaintereowanych. ale i autorytetów prawniczych absurdem?

Za umocowaniem  konstytucyjnym opawiadają się prof. Stanisław Waltoś, prof. Romualda Kmiecik, prof. Aleksandra Ratajczak, prof. Winczorek i inni.

Niektóre opinie w tej materii mocno trącą sentymentami minionej epoki. Wszak art. 64 Konstytucji z dnia 22 lipca 1952 r. mocował prokuraturę, podczas zmiany w ustawie z grudnia 1989 r. pozostawiono tę regulację. W Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997 r. ustawodawca uznał, iż prokuratura nie wymaga umocowania konstytucyjnego. Podobnie prokurator nie miał umocowania konstytucyjnego w okresie przedwojennym.

Wbrew podnoszonym przez zwolenników rozdzielenia ministerstwa sprawiedliwości i prokuratury generalnej i konstytucjonalizacji prokuratury argumentom, iż taki system jest normalką  w krajach Europy, wbrew twierdzeniom tych zwolenników. Jak zwykle diabeł siedzi w szczegółach,o których zwolennicy skromnnie nie wspominają.

Po pierwsze „niezależność prokuratury i umocowanie konstytucyjne“ jakie się marzy naszym super-śledczym jest szatańskim pomysłem sowietów i takie wprowadzono po wojnie we wszystkich krajach bloku sowieckiego. Oczywiście to umocowanie konstytucyjne nie miało żadnego praktycznego znaczenia dla prokuratorów.

Sytuacja zmienila się po upadku CCCP i w nowej sytuacji ustrojowej, takie rozwiązanie jest nie do zaakceptowania. I to właśnie w krajach bloku post-sowieckiego takie rozwiązanie utrzymano do dzisiaj. Polska porzuciła sowieckie rozwiązania, by ironicznie i tragicznie powrócić do nich w kwietniu 2010r. Na szczęście nie wprowadzono żadnych zapisów regulacyjnych dotyczących prokuratury do Konstytucji, które trzeba dodac zostało utrzymane we wszystkich konstytucjach krajów byłego bloku sowieckiego.

 Mamy więc „niezalezną“ prokuraturę, teraz jest walka to umocowanie konstytucyjne tej niezależności. Wiadomo, że ustawę zwykłą jest dużo łatwiej zmienić niż Konstytucję.

Co do krajów Europy zachodniej tj. Holandii, Hiszpanii, Belgii, Szwecji, Portugalii oraz Grecji gdzie istnieją regulacje konstytucyjne dot prokuratur, a nasze autorytety tak ochoczo podają je jako przykład – to trzeba wyjaśnić, iż dotyczą one uregulowania powoływania szefa prokuratury generalnej. We wszystkich tych krajach prokurator generalny jest odpowiedzialny za swoje działania w większym lub mniejszym stopniu przed władzą wykonawczą.
Konstytucja Francji i Niemiec nie reguluje pozycji PG i podlegają oni ministrowi sprawiedliwości.

Dodam, iż przed II WŚ tylko we Włoszech i w Hiszpani, no i oczywiście u dziadka Stalina prokuratura pozostawała poza władzą wykonawczą. Fakt ten potwierdza powyższe tezy, iż po taki wariant sięgano tylko w systemach totalitarnych czy autorytarnych. Czy to nie świadczy, że taką drogą podąża dzisiejsza Polska?

Wiesław Czerwiński w artykule Mit leninowskiej koncepcji prokuratury”dowodzi, ze prokuratura „leninowska“ niczym się nie różni od dzisiejszej.  Z samą tezą autora nie można się nie zgodzić, choć argumenty na poparcie tej tezy mam diametralnie różne od użytych przez autora.
Autor twierdzi, iż żeby było jak za starych dobrych czasów, trzeba ukonstytucjonalizować prokuratury, a to wzmocni ich pozycję ustrojową(?) Twierdzi również, iż prokuratura jak za czasów PRL-u powinninna powrócić do “prokuratorskich kontroli przestrzegania prawa”, które działały zapobiegawczo, albowiem “…zawsze istniało niebezpieczeństwo zbadania określonej kategorii spraw przez prokuratora i tym samym ujawnienia nieprawidłowości…”
Szczytem bezczelności czy czarnego humoru Czerwińskiego jest twierdzenie, iż brak umocowania konstytucyjnego prokuratury jest oburzające, bo przecież to prokurator reaguje zawsze na naruszenie praw, które godzą najbardziej dotkliwie i bezpośrednio w dobra obywateli, urzeczywistniając wielkie idee sprawiedliwości i zasady demokratycznego państwa prawa.
Krzysztof Parulski wygłosił 9.10.2007 r. na WPiA Uniwersytetu Warszawskiegreferat “Prokuratura jutra”. Referat ten świadczy o tym jak dalej wśród srodowiska prokuratorów ( także niestety i reszty środowisk prawniczych) żywe są idee sowieckiego zamordyzmu. Co jeszcze bardziej niepokojące, w nowej rzeczywistpości, nawet tak ułomnej jak polska wersja demokracji, zamordyzm ten jest maskowany dążeniem do ...ironicznie demokracji. Przy czym nie można nie zauważyć megalomani i urojeń wielkościowych prokuratorøw.
Przytoczę najbardziej ewidentne z referatu b.szefa PW.
Prokurator Parulski twierdzi, że prokuratura jest segmentem władzy sądowniczej, a nie wykonawczej(sic !). A ten „faktyczny stan“ wystarczy  tylko „zalegalizować“. Gotowa recepta jak poniżej!
Ø   “…Wydaje się, że wystarczające byłoby dodanie do Prawa o ustroju sądów powszechnych grupy przepisów (dział, część, itp.) regulujących status prokuratury i jej podstawowe zadania, natomiast pozostałe kwestie np. dotyczące obowiązków i uprawnień prokuratora, gwarancji socjalnych, odpowiedzialności dyscyplinarnej, byłyby uregulowane wspólnie dla sędziów i prokuratorów…”
Ø   Należy dążyć do uzyskania pełnej niezależności prokuratury, by nadać właściwy sens instytucjom procedury karnej.
Ø   “…Na stanowisko prokuratora, wszyscy prokuratorzy winni być powoływani (i odwoływani) przez Prezydenta R.P…”
Ø   „..Wysokość zarobków prokuratora musi zbliżać się do standardów unijnych…”
Ø   “…Powiązanie funkcjonalne prokuratury i sądownictwa, przy uzyskaniu pełnej niezależności od władzy wykonawczej, jest niezbędnym warunkiem sprawnego działania prokuratury w zakresie powierzonych jej zadań…”
Prokurator Parulski proponował również stworzenie nowej funkcji – niezawisłego prokuratoraktóry odciążalby prokuraturę od prowadzenia spraw o „zabarwieniu politycznym“ i miałby uprawnienia do „..ścigania i oskarżania przed Trybunałem Stanu: prezydenta R.P., prezesa Rady Ministrów, członków Rady Ministrów, prezesa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych, osób którym prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem oraz posłów i senatorów…Niezawisły Prokurator powoływany byłby z grona prokuratorów przez Sejm na wniosek Prezydenta na 7 letnią kadencję…”
I czy nie jest prawdą, że niektórym władza źle robi na głowę?

Dlaczego prof. Stanisław Waltoś, prof. Romualda Kmiecik, prof. Aleksandra Ratajczak, prof. Winczorek i inni nie zajmą się codziennym razacym lamaniem prawa w stosunku do jednostek przez prokuratury? Dlaczego prokuratorzy są kompletnie bezkarni? I kto w Polsce ponosi odpowiedzialność za działania prokuratury, po 1.04.2010r.? Czyli za stan bezpieczeństwa w państwie, za zwalczanie przestępczości, ale też za krzywdy tysięcy poszkodowanych bezprawnymi działaniami prokuratur. Czy prokurator Seremet ? 

Czasami zdarza się głos rozsądku “…Zasady działania prokuratury sprawiają, że wysoce wątpliwym i wielce ryzykownym jest powierzenie prokuratorowi w postępowaniu przygotowawczym roli gwaranta praworządności tego etapu postępowania karnego. Stąd, konieczność poszerzenia i wzmocnienia roli sądu w postępowaniu przygotowawczym dla ochrony wolności i praw obywatelskich…” Prof. nadzw. dr hab. Jerzy Skorupka, 7.03.2010
Prokurator Parulski uważa, iż „..należy dążyć do uzyskania pełnej niezależności prokuratury, by nadać właściwy sens instytucjom procedury karnej…”

Nie bardzo rozumiem co miał na myśli były szef PW. Myślę, że chciał nam robić dobrze, jak wszyscy prokuratorzy – ale nie mógł, bo nie mial umocowania konstytucyjnego.
Jak widać - nowomowa - język obowiązujący w totalitarnym państwie opisanym przez George’a Orwella w powieści „Rok 1984”; czyli wypowiedzi, które posługując się stałym zestawem typowych dla siebie określeń, podporządkowują je ideologii, zubażają język bądź fałszują rzeczywistość – niestety nie poszła do lamsa.

We wszystkich wypowiedziach domagających się konstytucjonalizacji prokuratury, przewija się jeszcze jeden argument. Wzrost przestępczości, z którym nie poradzą sobie przepracowani  prokuratury bez tej konstytucjonalizacji, bo władza wykonawcza strasznie przeszkadza. Co więcej:
“…Prokuratura przeżywa trudny okres. Dostrzegalna jest jej marginalizacja i osłabienie autorytetu. Równocześnie sukcesywnie przybywa obowiązków w następstwie wzrastającej przestępczości oraz poszerzania obszarów działania prokuratury. To wymusza podjęcie zmian w prokuraturze, bowiem nie ma w państwie prawnym innego organu, który byłby w stanie zapewnić ochronę konstytucyjnego porządku prawnego…” (K.Parulski – Prokuratura jutra)


Jak nasi biedni prokuratorzy wypadają w porownaniu z kolegami winnych krajach? W 2006 r. współczynnik prokuratorów na 100 tys. mieszkańców wynosił:
Polska   15,6
Węgry   17,3
Bułgaria  20,3
Rosja     20,6
Ukraina  21
Czechy    11,7
Szwecji   9,7
Słowenia 9,0
Niemcy    6,2
Grecji      4,7
Hiszpanii  4,5,
Włochy   3,8
Austria    2,6
Irlandia   2,4

(Atlasu przestępczości 4, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 2009).

Jeżeli ktoś naiwnie myśli, że mamy tak dużo super-śledczych, bo przestępczość (trzeba dodać - ta którą się zajmują) rosnie popatrzmy na obciążenie sprawami:
Na jednego prokuratora rocznie przypada:

Polska          300
Francja       3200
Austria        2750
Włochy         1400

(A.Siemaszko, B.Gruszczyńska, R.Kulma, M.Marczewski, Wymiar sprawiedliwości w Europie. Polska na tle wybranych krajów, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 2006).

Zwolennicy “sowieckiego” modelu prokuratury twierdzą, że jedynym i najlepszym sposobem kontrolowania poczynań prokuratury jest procesowa kontrola sądowa.

Polemika z tym twierdzeniem m. innymi w poniższych linkach.



czwartek, 26 lipca 2012

Jak robią to inni - Program Niewinność


http://www.innocenceproject.org/


Tekst z 2010r.  Dalej aktualny. Program Niewinność


Organizacja ta została założona w 1992 roku przez dwóch renomowanych adwokatów Barry C. Scheck i Peter J. Neufeld   i działa przy Katedrze Prawa im.Benjamina N. Cardozo na Uniwersytecie Yeshiva w Nowym Yorku. Celem przyświecającym założycielom było pomoc niewinnie skazanym w udowodnieniu niewinności i uwolnieniu - poprzez evidencję DNA.
Od 1992r. do dzisiaj organizacja pomogła udowodnić niewinność i uwolnić 297 osób, a w tym 17 skazanych na karę śmierci.
Podczas 18 lat działania Projektu Niewinność, działania  organizacji rozszerzyły się również, na szeroko zakrojoną akcję na rzecz reform w wymiarze sprawiedliwości , a także pomoc uniewinnionym, tak finansową jak i w adaptacji po opuszczeniu murów więzienia – przeciętnie uwolnieni niewinni siedzieli za kratkami 13 lat !
Reformy systemu sprawiedliwości zainicjowane przez Projekt Niewinność spotykają się z szerokim poparciem tak społeczeństwa jak i wymiaru sprawiedliwości. Projekt niewinność pracuje wspólnie z organami ścigania, pokrzywdzonymi i adwokatami we wszystkich stanach.
 Cel tych reform – poprawienie rzetelności i jakości w wymiarze sprawiedliwości, która leży w interesie całego społeczeństwa, każdego z obywateli.
Zmiany, o które walczy Projekt Niewinność i  ich partnerzy na rzecz naprawy systemu, często poparte są wieloletnimi badaniami naukowymi, a wprowadzanie tych reform ma na celu zapobieganie pomyłkom sądowym i skazywaniu niewinnych.
Wedlug reformatorów, głównym powodem pomyłek sądowych są niedopracowane, sprzeczne ze współczesną wiedzą naukowową procedury, lub nierzetelne i niepoprawne przeprowadzanie czynności śledczych, a także niepoprawne przeprowadzanie dowodów naukowych przed sądem. Należą do nich:
·         Fałszywe przyznanie się do winy
·         Fałszywa identyfikacja naocznego świadka
·         Brak powszechnego dostępu do badań DNA – tak oskarżyciela jak i obrony
·         Poprawne zabezpieczenie ewidencji
·         Pomyłki i przeoczenia kryminologów
·         Niedopełnienie obowiązków przez organy ścigania, szczególnie policję
·      Nieadekwatne procedury i kryteria dot. dopuszczania zeznaniań  informatorów policji, w zakładach karnych etc.
·         Zła praca obrońców
Ponadto reformatorzy walczą o powołanie do życia tzw. Komisji Niewinności - Criminal Justice Reform Commissions w każdym stanie, aby zajmowały się badaniem błędnych wyroków skazujących i pracowały na rzecz zmian w systemie.
Według założycieli organizacji, aby te komisje pracowały sprawnie i efektywnie – muszą  się składać się ze wszystkich zainteresowanych -  z ekspertów z każdej gałęzi systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, a także muszą w nich pracować pokrzywdzeni i zainteresowani przedstawiciele społeczeństwa. Tylko spojrzenie na problem z tak różnych perspektyw, połączone z publicznym i officjalnym  poparciem władz stanowych, będzie prowadziło do rzeczywistych reform.
Komisje takie pracują już w kilkunastu stanach, pomagając wdrożeniu reform dot. metodologii śledztwa, pracy laboratoriów, obrońców, prokuratorów.
·         30-osobowa Komisja w Północnej Karolinie – nazwana Komisją Rzeczywistej     Niewinności, powołana w 2002r przez ministra sprawiedliwości tego stanu.
·         W Kaliforni, Connecticut i Wisconsin pracują takie komisje
·         Stanowy parlament Illinois w 2003r. uchwalił prawo z 85 rekomendacjami specjalnej komisji powołanej do przeanalizowania spraw, w których zastosowano karę śmierci i zaproponowania rozwiązań prawnych i zabezpieczeń, eliminujących pomyłki sądowe i skazywanie niewinnych.
·         W Pensylwani stanowy Senat powołał Komisję Niewinności w 2006r
W wielu innych stanach wdrażane są rekomendacje organizacji, aby poprawić jakość pracy organów ścigania i laboratoriów wykonujących ekspertyzy sądowe.
Dzisiaj po osiemnastu latach nieustającej pracy na rzecz niewinnie skazanych, idee Barry C. Scheck i Peter J. Neufeld owocują nie tylko uniewinnianiem niewinnych, zmianami w prawodawstwie i procedurach organów ścigania, standaryzowaniem procedur etc, ale także powstaniem we wszystkich stanach  USA, Kanadzie, UK i powoli także w innych krajach na świecie siostrzanych organizacji.
Zapoczątkowany przez Project Innocence oddolny ruch  na rzecz reform zapobiegającym skazywaniu niewinnych i naprawie niedoskonałego system wymiaru sprawiedliwości z jednej strony, a z drugiej strony realna praca prawników i naukowców w udowadnianiu niewinności konkretnych ludzi jest ideą godną naśladowania.
Niestety w Polsce, gdzie cały wymiar sprawiedliwości wymaga natychmiastowych gruntownych reform, nie mamy takich organizacji. 
Wynika to z bardzo skomplikowanych uwarunkowań, z których najważniejsze moim zdaniem to:
1.    Brak rzetelnej diagnozy chorego systemu wymiaru sprawiedliwości, a wręcz negowanie, że takowa choroba ma miejsce.
2.    Brak woli korporacji i klik prawniczych w poszczególnych gałęziach wymiaru sprawiedliwości do jakichkolwiek zmian i reform. Status quo adekwatnie broni ich interesów, a interes społeczeństwa, dla którego powinni pracować i jest to ich deontologiczny obowiązek,  niestety  jest  cząsto ignorowany, ponieważ  nie zbieżny z ich interesami.
3.    Brak szerokiego poparcia społeczeństwa – wynikający z:
·         braku wiedzy i kultury prawnej, 
·         naiwnego przekonania dużego odsetka społeczeństwa, że dotyczy to tylko „kryminalistów”, a więc nie nas społeczeństwa, a  problem jest marginalny
·         lub rezygnacja i pesymizm, iż jakiekolwiek działania poprawią czy naprawią chory system
·         nie mające żadnych podstaw w rzeczywistości i faktach, przekonanie, że zgodnie z gwarancjami konstytucyjnymi, żadne organizacje nie są nam potrzebne, ponieważ mamy Rzecznika Praw Obywatelskich, i to on stoi na straży naszych praw i wolności
·         brak szerszego i kompleksowego zainteresowania problemem przez media main stream i wynikający z tej postawy brak rzetelnych informacji.
Fundamentalnym czynnikiem, który ma wpływ na zasygnalizowane braki w punktach 1 i 2 ma etyka zawodowa prawników. Profesjonalne, etyczne postępowanie to nie jedynie przedmiot akademickich dociekań, czy wydumanych norm, ale jest to standard, z którym indentyfikować się winni wszyscy prawnicy. Brak edukacji etycznej prawników w Polsce, brak zaszczepiania zasad moralnych i etycznych dotyczących tej profesji już na pierwszym roku studiów prawniczych, powoduje moralną sterylizację części społeczności prawników.
Nauczanie etyki prawniczej powinno koncentrować się zarówno na obowiązujących normach i ich stosowaniem w praktyce, jak również zawodowej odpowiedzialności, ale też na kształtowaniu moralnej wrażliwości przyszłego prawnika.
Marginalizacja zagadnień etycznych w edukacji prawników w Polsce powoduje, że kodeksy etyczne zawodów prawniczych, stanowią zbiór przepisów postulowanych, a nie stosowanych w praktyce. A stąd krótka droga do naginania prawa, nieprzestrzegania prawa, korupcji i wreszcie kompletne zapomnienie, iż zawód ten jest zawodem zaufania publicznego i pożytku publicznego. Czyli interes prawnika, czy to adwokata, czy prokuratora, czy też sędziego powinien być zbieżny z interesami społeczeństwa.
Tymczasem interes prokuratora, to często i za często, nie dążenie do ustalenia prawdy i udzielenie sądowi pomocy w dotarciu do prawdy w celu wydania sprawiedliwego wyroku      (interes społeczeństwa), ale rozwiązanie i zamknięcie spraw aktem oskarżenia, stosując „skróty”, na które składają się również łamanie prawa, niedbałość w stosowaniu procedur, czy zwykłe fałszerstwa, oskarżanie niewinnych itp.
Interes sędziego, to często nie dążenie do prawdy i wydania sprawiedliwego wyroku            (interes społeczeństwa), a nierzetelna, nieetyczna i arbitralna ocena dowodów przedstawionych przez prokuraturę, często niepoprawna ocena specjalistycznych opinii biegłych. W rezultacie sędzia nie ustala prawdy, a więc wyrok nie jest sprawiedliwy.
Takie procedowanie wielu sędziów, de facto gwarantuje organom ścigania, a w szczególności prokuratorom i biegłym całkowitą bezkarność, w przypadku gdy dowody przez nich przedstawione nie mają nic wspólnego z obiektywną prawdą, są „naciągane” lub wręcz fałszowane. Zdarza się nierzadko, że sędzia w czasie rozprawy z pełną świadomoćcią pomaga ukryć fałszerstwa i błędy prokuratora.Kontrola sądowa, nawet przez kilka instancji sądowych,  nie jest więc często rękojmią, iż sąd ustalił prawdę i wydał sprawiedliwy wyrok. 
Parafrazując Syrusa gdy sędzia jest również oskarżycielem stanowi to triumf siły a nie sprawiedliwości”
Również interes obrońcy, często nie jest zbieżny z interesem społeczeństwa. Rolą obrońcy jest zapewnienie klientowi „pomocy” - nazwa adwokat pochodzi od łacińskiego słowa advocare, oznaczającego wezwanie o pomoc. Niestety nierzadko rola adwokata ogranicza się do grzecznego kłaniania się sądowi i prokuratorowi. Wielu adwokatów nie ma podstawowej wiedzy w dziedzinach opiniowanych przez biegłych, często są nieprzygotowani, nie zaznajomili się dokładnie i dogłębnie z aktami sprawy, co powoduje, że nie mogą adekwatnie i czynnie uczestniczyć w rozprawach. Odpowiednia wiedza i przygotowanie obrońcy powinna służyć interesom klienta np. w zdemaskowaniu błędów i fałszerstw oskarżyciela.
Minęło ponad 20 lat, od kiedy pozbyliśmy się „socjalizmu”. Niestety w wymiarze sprawiedliwości, bardzo mocno nadal zakorzniona jest  „socjalistyczna praktyka wymiaru sprawiedliwości”. Nadal, pomimo formalnej proklamacji zasady kontradyktoryjności i zagwarantowania tej zasady w Konstytucji i ustawami, w istocie prokurator, sąd i także często niestety obrońca działają w jednolicie, nieetycznie i niemoralnie przez nich rozumianym interesie wymiaru sprawiedliwości, w którym ważna jest przede wszystkim efektywność ścigania, a nie poszukiwanie prawdy.
Wspomnieć trzeba o działalności Rzecznika Praw Obywatelskich. Jedynymi  pracownikami wywiązującymi się ze swoich obowiązków są fachowcy od public relations Rzecznika. Składanie skarg do RPO jest w zasadzie bez sensu. Fachowcy-prawnicy działający w imieniu Rzecznika i dopowiadający na skargi, mają kilka szablonów odpowiedzi:
1.    Sąd i prokuratura nigdy się nie myli
2.    Sąd i prokuratura nigdy nie nie działa niezgodnie z prawem
3.    Jeżeli sąd i prokuratura myli się lub działa niezgodnie z prawem – patrz punkt 1 i 2 i jest to subiektywne przekonanie skarżącego – wielce uciążliwe dla odpowiadającego
4.    Jeżeli sąd i prokuratura nadal myli się lub działa bezprawnie – na ponowne wystąpienie – dalej proszę wybrać pkt. 1, 2, lub 3,( meritum skargi i tak nie ma żadnego znaczenia) – Rzecznik nie widzi podstaw do podjęcia sprawy.
5.    Nawet jeżeli Rzecznik mógł podjąć sprawę – dalej jak w pkt 4
W tej sytuacji, kiedy korporacje prawnicze to status in statu broniące status quo i nie mają woli reform.
 Budowane są powoli inne elementy sprzyjające powstaniu organizacji wzorowanych na Project Niewinność, szanse na powstanie takiej organizacji w Polsce są skazane na niepowodzenie.
 Zrzeszanie się osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości i budowanie organizacji do walki z bezprawiem w Polsce jest dobrym początkiem. Jest to niezwykle ważny element w walce o reformy i naprawę – oddolne inicjatywy obywatelskie. O ile zaangażowanie członków i działania na rzecz zmian są godne podziwu i nagłaśniania, brakuje tym organizacjom – funduszy, zaplecza naukowego i pomocy prawników. Ignorowanie tych organizacji przez instytucje wymiaru sprawiedliwości i brak jakiegokolwiek dialogu nie służy interesom kraju i obywateli. Inspirujące i dynamiczne inicjatywy reform i poprawy są zaprzepaszczane. 

 Sama walczę o oczyszczenie z fałszywych zarzutów mojego brata i wiem jak często stoję bezradna i osamotniona w tej walce. Pomoc i wsparcie przyjaciół i ludzi dobrej woli jest bezcenna i bez nich ta walka niemożliwa byłaby wogóle. Organizacja w rodzaju Projekt Niewinność ...ot tak sobie w wolnych chwilach marzę.


poniedziałek, 23 lipca 2012

Sejmowi obrońcy sprawiedliwości/praw człowieka w akcji




Kilka dni temu Aneta Mrugła zamieściła na Facebook informację i link do zapisu posiedzenia Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka /nr 33/ z dnia 26-06-2012, gdzie przedstawiła sprawę św. pamięci Doroty Mrugały zmarłej w zeszłym roku w areszcie.

Sprawa to i tragiczne i bulwersująca.

Niestety Aneta Mrugała nie miała więcej szczęścia, niż inni pokrzywdzeniu występujący ze swoimi sprawami przed tą Komisją.

Komisja tym razem obradowała pod przewodnictwem posła Jerzego Kozdronia (PO), zastępcy przewodniczącego Komisji oraz posła Stanisława Piotrowicza (PiS), też zastępcy przewodniczącego Komisji.

Na tym posiedzeniu Komisja   “zrealizowała następujący porządek dzienny:” - informacja na temat przedłużających się terminów tymczasowego aresztowania.

W tym samym czasie, kiedy Komisja “realizowała” punkt swojego programu - przepraszam porządku dziennego, w Sejmie odbywała się dyskusja na temat zmiany ustawy o zgromadzeniach.

Dlaczego w dyskusji nad tak istotną ustawą dotyczącą praw człowieka, nie uczestniczyli sejmowi fachowcy od tychże praw? Planowanie w tym samym czasie posiedzenia Komisji, co tak ważne dla suwerena posiedzenie Sejmu, jest oburzającym i niedopuszczalnym brakiem respektu dla tegoż suwerena. Stawia to też pod wielkim znakiem zapytania jakość pracy naszych posłów tak w samej  Komisji jak i na sali obrad parlamentu.
Wielu posłów udziela się w pracach kilku Komisji. Vide Przewodniczący  w tej Komisji, poseł Jerzy Kozdroń, spiesz przewodniczyć Komisji Kodyfikacyjnej ( także kilku innych posłów) i miał nadzieję, że szybko odwali się program dnia na tym posiedzeniu.

Poseł Jerzy Kozdroń dał do zrozumienia, iż ewentualne wysłuchanie Anety Mrugały nie wynikało z chęci pochylenia się członków Komisji nad tragedią rodziny Mrugałów, czy  z chęci poznania powszechnych praktyk w stosowaniu aresztu tymczasowego, ale li tylko i wyłacznie z “dobroci “ Przewodniczącego komisji...dla posła Jaworskiego.

Co to strony merytorycznej, to sam problem przedstawiony w porządku dnia - informacja na temat przedłużających się terminów tymczasowego aresztowania, był jakimś nieporozumieniem. Wskazywał na brak podstawowej wiedzy szefów Komisji na temat problemów związanych ze stosowaniem aresztu tymczasowego. Takie zawężenie tematu nie tylko do przedłużających się terminów, ale do przede wszystkim  kuriozalnego ograniczenia  tylko do informacji, czyniło samo posiedzenie Komisji zbędną stratą czasu. Takie informacje na prośbę Komisji mogły przesłać  zaangażowane podmioty.

Co  do meritum - Trybunał w Strasburgu,  po ponad 170 sprawach o nieuzasadnioną przewlekłość tymczasowego aresztowania  przegranych przez Polskę powoli wymusił polepszenie sytuacji w tej kwesti.

Dlatego też zaproszeni - Prokurator Generalny Andrzej Seremet i Podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Grzegorz Wałejko nie mieli problemu z zarzuceniem Komisji statystykami, z któych oczywiście wynikało, ze terminy aresztowań nie wydłużają się, a wręcz przeciwnie skracają. Nie musieli nawet kombinować.

PG A. Seremet podkreślił też zasadnie, iż nie można całą winą za problemy z tymczasowymi aresztowaniami obciążać prokuratury, poniewaważ to sądy podejmują decyzje na wniosek prokuratora. O zaproszeniu przedstawicieli sądownictwa  Komisja nie pomyślała.

Obok przewlekłego, często wieloletniego stosowania aresztu, nagminnym jest stosowanie tegoż, w sytuacjach, kiedy można skorzystać z innych rozwiązań. Jeszcze bardziej bulwersujące i tragiczne jest bezpodstawne nadużywanie aresztu tymczasowego.

Podczas gdy w demokratycznych krajach areszt tymczasowy stosuje się tylko w wyjątkowych wypadkach  i nawet w przypadkach podejrzenia zabójstwa większość podejrzanych, a póżniej oskarżonych odpowiada z wolnej stopy, u nas każdy podejrzany – i złodziej czekolady w Tesco jak i zabójca lądują w areszcie, bez względu na dowody jakimi dysponuje (a często nie dysponuje) prokuratura. Taka polityka organów ścigania (występujących z wnioskami) i sądów (orzekających zastosowanie aresztu) jest niezrozumiała. Przecież to są kolosalne koszty utrzymania aresztowanych, obciążających cale społeczeństwo.

Ale głównym i tragicznym w konsekwencjach problemem są aresztowania nie mające podstaw prawnych. To są te „.. kierowane do sądów wadliwe wnioski…” jak to nazywa efemistycznie PG. I najczęściej niestety, prokuratorzy przywiązują się do swoich błednych tez i  podejrzeń i jak zachodzi potrzeba wprowadzają w życie powiedzenia Dzierżyńskiegoo i Wyszyńskiego – Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf i Nie ma niewinnych, są tylko źle przesłuchiwani – czyli jak  już aresztują delikwenta, no to trzeba coś na niego znaleźć i po latach w końcu,  różnymi metodami, niekoniecznie zgodnymi z prawem - znajdują. Taki jest najczęściej początek „pomyłek, błędów i niedoróbek“ wymiaru sprawiedliwości, o których tyle się mówi ostatnio.

Z formalnego punktu widzenia, zważywszy  na temat  programu dnia do odwalenia przez Komisję, zaproszeni przez posła Andrzeja Jaworskiego goście - Aneta Mrugała i jej narzeczony Łukasz Białkowski nie mieli nic do powiedzenia na temat przedłużających się terminów tymczasowego aresztowania”. Nie miał też w tej kwesti nic do powiedzenia jeden z założycieli ruchu Niepokonani Andrzej Żuromski,  zaproszony „oficjalnie“ przez Komisję.

Miał rację poseł Mariusz Kamiński twierdząc, że temat i formuła tego posiedzenia była nieprzemyślana i bez sensu.

Natomiast poseł Stanisław Piotrowicz wypowiadając się o podstawach prawnych tymczasowego aresztowania, nie bardzo rozumiał  problem i wyrażnie pomieszały mu się niektóre pojęcia.

Broniąc decyzji prokuratur w sprawie tymczasowego aresztowania,( nie wynikało z tej wypowiedzi – czy tych przedłużających się w lata, czy tych bezpodstawnych) doszukiwał się źródła zła w absurdalnym powszechnym oczekiwaniu od prokuratura, aby kierował akty oskarżenia , tylko wtedy gdy będzie pewność skazania. Czyli proste – to wina głupich obywateli!
Największą bolączka wymiaru sprawiedliwości według posła jest natomiast fakt, że na wyrok czeka się latami.  A do tego „..Trybunał w Strasburgu zasądza odszkodowania, nie wdając się w meritum sprawy, zasądza odszkodowanie tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś nie uzyskał wyroku w tak zwanym rozsądnym terminie…”

Poseł nie rozróżnia trzech różnych problemów, o których mówił a) niesłuszne aresztowanie, b) przewlekłość tymczasowego aresztowania ( bez względu na fakt czy jest ono zasadne, czy też nie) i c) przewlekłość procesu sądowego. Dziwi też i niepokoi dyletanctwo i niewiedza posła Piotrowicza (z-cy Przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości  i Praw Człowieka ) co do postępowania przed ETPC. Trybunał nie jest ani powołany, ani nie ma kompetencji do  rozpatrywania merytorycznie sprawy za polski sąd – nie ma więc co rozpaczać, że zajmuje się wyłącznie kwestią uzyskania przez kogoś wyroku w rozsądnym terminie – tego dotyczyły skargi! Na marginesie dodam, iż sprawy o przewlekłość procesu sądowego nie dotyczą tylko spraw karnych, ale też i to głównie spraw cywilnych i tymczasowe aresztowanie tych postępowań nie dotyczy.

Oczywiście ETPC rozpatruje również skargi dotyczące przewlekłości tymczasowego aresztowania, ale o tych nie wspominał poseł.

Trzeba pamiętać, iż większość śledztw w poważniejszych sprawach w Polsce ciągnie się latami i to  nie z powodu wyjaśniania wszystkich okoliczności sprawy. Główną przyczyną jest tunel vision prokuratorów. Najczęściej już w pierwszych tygodniach śledztwa wypracowują jakąś hipotezę i szukają dowodów na potwierdzenie tejże. Tak się działo przez 12 lat w śledztwie zabójstwa gen. Papały i dziesiątkach innych śledztw, które znamy z doniesień mediów. Tak też się dzieje w tysiącach innych śledztw, o których nic nie wiemy.

 Pisałam w poprzednich moich  tekstach o sprawie zabójstwa, w której prokuratura po roku (sic!) trwania śledztwa rozpoczęła przeszukiwanie terenu w okolicy znalezienia ciała i przesłuchiwanie okolicznych mieszkańców. W takim tempie podczas trzech lat trwania śledztwa, ani nie wyjaśniono wszystkich okoliczności, ani nawet podstawowych okoliczności ! I śledztwo nie trwało tyle czasu, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik i mieć pewność skazania! Spreparowanie dowodów, żeby się jako tako trzymały kupy wymaga czasu. Prokuratorzy nie muszą się martwić o pewność skazania, tę mają jak w banku na 98,2%,  sędziowie skażą, poprawią statystyki,  wstydu oszczedzą! To 1.8%? uniewinnień w sądach jest dobitnym potwierdzeniem  powyższych twierdzeń.

Poseł Piotrowicz twierdzi, że przed wojną z “…oskarżenia prokuratorskiego zapadało 30% uniewinnień…” i twierdzi, ze wynikało to z faktu niewyjaśniania wszystkich okoliczności przez prokuratorów i   nieposiadania pewności skazania. Moim zdaniem przyczyną leży gdzie indziej. Może przed wojną mieliśmy sędziów, którzy przestrzegali prawa, szanowali honor i swój i wymiaru sprawiedliwości, a dzisiaj mamy gumowe pieczatki potwierdzające każdy niemal akt oskarżenia – czyli te 98,2% !

Poseł pocieszył Andrzeja Żuromskiego, ze jego sprawa trwa tylko 5 lat, sa przecież tacy, których sprawy ciągną sie i 10 lat. Umknęło przy tym uwadze posła fakt, że Żuromskiemu uchylono areszt za kaucją. Gdyby nie miał tych 70 tys. kaucji,  to siedziałby w areszcie  bagatela - do dzisiaj – 5 lat.

Aneta Mrugała i jej narzeczony skorzystali z dobroci posła Przewodniczącego, chociaż czasu było niewiele, członkowie Komisji zniecierpliwieni, a Andrzej Seremet też nie miał już czasu, natomiast posłankę Ligię Krajewską... bolały uszy od wysłuchiwania za głośnych żali o tych aresztowaniach.

Najpierw do głosu dopuszczono  Łukasza Białkowskiego, który powiedział, że “…dowody, które zgromadził prokurator, były bezpodstawne i nie należało na ich podstawie stosować przedłużającego się aresztowania i poczyniono w tej sprawie tak wiele błędów, że my tak naprawdę po ośmiu latach nie wiemy, do kogo się mamy zgłosić. Po ośmiu latach śledztwa byliśmy w telewizji, w prasie, u adwokatów…Gdzie ci ludzie, którzy stają przed wielką machiną, gdzie napisane jest sprawiedliwość, mają jeszcze iść. Odpowiedzcie mi proszę państwo na to pytanie. Co dalej? …za tymi sprawami jest szereg, tysiące zniszczonych ludzi…”

Po tym wystąpieniu, poseł Piotrowicz doszedł do wniosku, iż „dobroć“ posła Kozdronia ma granice, a Komisja nie jest od rozpatrywania indywidualnych spraw. Zadał natomiast pytanie Prokuratorowi Generalnemu, czy relikt minionych epok(?) areszt wydobywczy nadal jest stosowany?

Andrzej Seremet zapewnił solennie posłów, powołując się na swoje 25 letnie doświadczenie, że areszty wydobywcze nie są stosowane.

Odnosząc się do wystąpienia Andrzja Żuromskiego i Łukasza Białkowskiego PG rzucił najpierw trochę marchewki: „...państwo mają rację, że postępowania zarówno w pana jak i pani matki sprawie, a w szczególności pana, trwają za długo. Postępowanie o dość prostą sprawę dowodowo i prawnie, która trwa sześć lat, jest obrazą wymiaru sprawiedliwości i trzeba użyć tych ciężkich słów, bo ja nie zwykłem ukrywać i chować głowy w piasek…”

I szybciutko złapał kij…

“…No, proszę państwa, jeżeli państwo w swoim programie osób pokrzywdzonych…dążycie państwo do tego, żeby wyeliminować z prawa polskiego możliwość skazania za tak zwane pomówienie, czyli oparcia się na jednym dowodzie, to państwo tak naprawdę nawołujecie do formalnej teorii dowodów, bo dziś korzystamy z zasady swobodnej oceny dowodów. Dziś i prokurator może oskarżyć, i sędzia może skazać wyłącznie na podstawie wypowiedzi jednej osoby i takie wyroki zapadają i nie zawsze są to wyroki niesłuszne...”

Uwadze Prokuratora Generalnego umknęło, żądanie przestrzegania przez prokuratorów przepisów kodeksu postępowania karnego, nie ma nic wspólnego  z  sugerowanym nagannym i  rewolucyjnym działaniem usunięcia zasady swobodnej oceny dowodów! Ci Panowie  nawołują tylko do uwzględnienia wszystkich dowodów i okoliczności  i dokonania ich oceny stosownie do wymogów art. 4, 5 § 2 i 7 kpk.

Albowiem, nie jest zgodne ze standardami tak polskiego kpk  jak i standardami określonymi w art. 6 ust. 1 i 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności,  oparcie oskarżenia i skazania dysponując tylko i wyłącznie jednym dowodem pośrednim jak twierdzi PG.

W przypadku postępowania przygotowawczego (gdzie te standardy są dużo liberalniejsze, niż w postępowaniu przed sądem) musi to pomówienie znaleźć potwierdzenie w innych dowodach bezpośrednich lub pośrednich, które logicznie zamykają się łańcuch zdarzeń i nawet jeżeli brakuje jakichś elementów (śledztwo czy dochodzenie trwa), to muszą one  wskazywać na, czy uprawdopadabniać winę podejrzanego w stopniu takim, aby zastosować ewentualnie  areszt tymczasowy.

To właśnie brak stosowania zasady swobodnej oceny dowodów jest przyczyną tragedi rodziny Mrugałów i Andrzeja Żuromskiego! Z ich wypowiedzi wynika jasno, że prokuratury nie oceniły dowodu z pomówienia swobodnie, a więc nie uprawdopodobniły winy podejrzanych. Proszę więc nie traktować nas jak ograniczonych umysłowo i zakładać, że obywatel nie jest w stanie pojąć co jest rzeczywiście swobodną oceną dowodów i odróżnić jej od oceny arbitralnej,  często wręcz absurdalnej, niezgodnej z zasadami logiki, wiedzy i zdrowego rozsądku. 

Pomimo krasomówstwa PG spin jest transparentny. Odwracanie kota ogonem i  atakowanie pokrzywdzonych. Prokurator Generalny stoi, na straży rzetelności i  praworządności w działaniu prokuratur i ma tak moralny jak i prawny obowiązek odpowiedzieć merytorycznie na podniesione zarzuty arbitralnego stosowania tymczasowego aresztowania, a nie tylko usprawiedliwiania i sankcjonowania bezprawia prokuratorów uciekając się do manipulowania faktami, pustej retoryki, sofistycznych  twierdzeń i banałów. Trzeba użyć tych ciężkich słów, kiedy Prokurator Generalny zwyczajnie chowa głowe w piasek, pomimo zapewnień że nie zwykl tego robić.


Wypowiedź Anety Mrugały i jej przejmujący apel ..zwracam się do pana prokuratora generalnego z prośbą o przyjrzenie się, w jaki sposób prowadzone było śledztwo i z prośbą o zmianę kwalifikacji umorzenia śledztwa w stosunku do naszej mamy, nie z powodu śmierci, ale z powodu braku dowodów jeszcze przed jej śmiercią. To jest dla nas niezwykle ważne, bo tylko ta zmiana da nam możliwość powiedzenia prawnie, że nasza mama została oczyszczona z zarzutów po śmierci.

nie tylko nie wzruszył Prokuratora Generalnego, ale wyraźnie go rozdrażnił.

“…co do pani przypadku. Otóż, wydaje się być pani osobą szalenie przywiązaną do koncepcji odpowiedzialności prokuratora za areszt i za doprowadzenie do tego tragicznego skutku, który rzeczywiście w przypadku pańskiej matki nastąpił…W momencie wpłynięcia aktu oskarżenia 10 sierpnia 2006 r. sąd okręgowy stał się niejako dysponentem osoby pani matki…Sąd okręgowy, który pani tak chwali… ten sam sąd, ba ten sam sędzia przedłużył aresztowanie jeszcze we wrześniu, trzy tygodnie przed śmiercią pani matki. Zgoda? Takie są fakty, więc nie szukajmy wyłącznie winy u prokuratora, którego pani uznaje za sprawcę całego tego nieszczęścia…”
Po czym Andrzej Seremet sięgnął po kij bejsbolowy.
“…Pani doskonale wie, że na skutek pani doniesienia toczyło się śledztwo w sprawie odpowiedzialności karnej z art. 231 prokuratora Dryjasa, jeżeli już o tym mówimy. Pani doskonale wie, że Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu umorzyła to postępowanie. Pani doskonale wie, że na skutek pani zażalenia sąd rejonowy oddalił pani zażalenie i utrzymał to postanowienie w mocy…”
Zawsze interesowało mnie ile doniesień złożyli obywatele (np w ostatnim dziesięcioleciu) w sprawie odpowiedzialności karnej prokuratora z art.231 kk? Ile z nich  zostało potwierdzonych w dochodzeniu i zakończyło się aktem oskarżenia? Co więcej interesujące jest czy prokurator prowadzący dochodzenie zastosował areszt tymczasowy w stosunku do podejrzanego? No i na koniec, ilu prokuratorów zostało skazanych wyrokiem sądu z art.231kk?
Z autopsji wiem, że takie umorzenia mogą nie być poprzedzone nawet zapoznaniem się prokuratora z samym doniesieniem, nie mówiąc o innych czynnościach sprawdzających, których winien dokonać prokurator, zanim wyda postanowienie o umorzeniu. Ale nawet jak ta farsa osiągnie dalszy etap, jak czynności sprawdzające -  przesłuchanie świadków, czy nawet powołanie biegłych, to i tak bez względu na ustalenia,(jak zajdzie potrzeba,  będą ocenione z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów)  efektem będzie umorzenie.
Poseł Jaworski usiłował polemizować z wypowiedziami Andrzeja Seremeta, ale posłowie Komisji nie mieli już ani serca, ani czasu wysłuchiwać  “jakichś jednostkowych spraw
Zrozumiałym jest więc, iż i dobroć Przewodniczącego musiała mieć w końcu jakieś granice: “…Panie pośle… przychodzi pan z jakimiś jednostkowymi sprawami, kiedy my rozmawiamy na temat instytucji stosowania tymczasowego aresztowania (sic!)… No niech pan się już wypowie, wysłuchamy i skończymy to posiedzenie.
Po wypowiedzi posła Jaworskiego posiedznie Komisji podsumował poseł Piotrowicz.
Najpierw serdecznie podziękował Prokuratorowi Generalnemu za przybliżenie nam problematyki (?). I podkreślił, że jest pod wrażeniem dużej otwartości PG ( tutaj stawiam ???), no ale szczególnie był poseł wdzięczny, że PG (raczy w ogóle) dostrzegać problem (sic! czy to nie za to miedzy innymi płacimy pensję Andrzejowi Seremetowi?).

Konkluzją podsumowania były podziękowania za rzeczową dyskusję (jeszcze raz ???). W tym miejscu chyba trzeba podkreślić, że gdyby nie nieproszeni goście, dopuszczeni z dobroci do głosu, żadnej dyskusji nie byłoby na tym  posiedzeniu! Tylko wypowiedzi tychże sprowokowały tę dyskusję, której nawet wykazując maksymalną dobroć, nie można nazwać rzeczową. Spin nigdy nie jest rzeczowy Panie pośle! Jeżeli jako członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, takie wyciągnął Pan wnioski z tego posiedzenia, to ta Komisja wydaje się zbędna w Sejmie RP. Po co mnożyć te fikcyjne byty niby obrońców sprawiedliwości i niby obrońców praw człowieka. Szkoda czasu i atłasu.